Fakty i tajemnice malarstwa Wacława Jagielskiego

Recenzje

Tekst Władysława Serwatowskiego (absolwent Wydziałów Filozofii KUL oraz Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW; doktor nauk humanistycznych Uniwersytetu Warszawskiego - patrz - http://www.kulturalna.warszawa.pl/osoby,1,2833,W%C5%82adys%C5%82aw_Serwatowski.html?locale=pl_PL) o mojej twórczości. Obszerne jego fragmenty wykorzystane zostały do najnowszego katalogu "Wacław Jagielski - XXX lat minęło..." z 2014 roku.  

FAKTY I TAJEMNICE MALARSTWA WACŁAWA JAGIELSKIEGO

 

            Jest autorem kilkuset obrazów ukończonych, podpisanych, eksponowanych i wielokrotnie reprodukowanych w albumach, książkach artystycznych i katalogach. Obrazy Jagielskiego są dostępne do oglądania w zbiorach muzeów, galerii i w instytucjach publicznych. Wiele prac Mistrza Wacława trafiło na stałe do kolekcji indywidualnych, czyli w tak zwane mocne ręce. Malarstwo oglądane, poznawane, nabywane i przyjmowane przez przyjaciół Wacława z rozmaitych okazji[2] stanowi część szczególną, prawie tajemniczą, uplasowaną poza zasięgiem nurtu publicznego oglądania. Są to obrazy, które czekają na pierwszą wystawę lub publiczny debiut. Czasami zdarzają się wyjątki. Są to sytuacje gdy kolekcjoner sztuki współczesnej, ma już w swoich zbiorach obrazy Jagielskiego. Ten status upoważnia o ubieganie się do przywileju wcześniejszego obejrzenia nowych obrazów w Wacławowej pracowni. Szczęśliwi kolekcjonerzy gwarantują również dyskrecję i ochronę każdego nowego obrazu Jagielskiego przed fotografowaniem i przedwczesnym rozpowszechnianiem. Najnowsze obrazy Wacława pokazywane są indywidualnie w czasie Targów Sztuki w Arkadach Kubickiego w Zamku Królewskim w Warszawie. Targi Sztuki to planowane miejsce i określony czas, które ułatwiają zobaczenia nowych obrazów i rozmowy o twórczości malarskiej i osiągnięciach artystycznych Jagielskiego. Jakie jest Wacławowe malarstwo? Co je wyróżnia i co sprawia, że powiększa się grupa kolekcjonująca Jego obrazy? Czy Artysta, znany dobrze w Małopolsce z wystaw indywidualnych, twórczości poetyckiej i częstego udziału w ekspozycjach grupowych ma podobną pozycje w innych miejscach w Polsce? Czy publiczny wizerunek Jagielskiego kształtuje jego indywidualna aktywność w czasie międzynarodowych plenerów malarskich? Jak pomaga i czy wzmacnia pozycję Artysty podejmowanie roli doradcy, instruktora, konserwatora zabytków, pedagoga wobec młodszych a edytora dla serii autorskich katalogów[3] monograficznych? Obserwując i porównując wciąż nowe malarstwo Wacława widzę, że znakomicie buduje artystyczną i wymyśloną konstrukcje obrazu. Jego nieruchome obrazy przez magiczne namalowane napięcia zbliżają kompozycję do oczu oglądającego. Doskonale wyczuwa i używa barwy, które nie stają się samotne, odłączone i sobie odległe, ale stają się zawsze podporządkowane malarskiej matce – czyli wyobraźni. Jagielski budując swój pomysł na obraz gra pełną skalą każdej bogatej palety barw. W autonomicznych i czystych barwach farb w tubach, guzikach lub już na palecie dokonuje nieustannej rewolucji estetycznej. To, co bywa opisane i oznaczone, jako czyste, Jagielski najpierw sterylizuje a potem łączy i miesza w sposób unikalny, ale w temperaturze sobie właściwej. Czy tajemnice swego malarstwa Wacław ukrywa? Wydaje się, że chętnie i z wielką pasją opowiada i tłumaczy poszczególne etapy swego rozwoju artystycznego. Opowiada o preferencjach malarskich, inspiracjach i etapach malowania. Wie, że świat duchowości i wrażliwości można przedstawić i namalować własnym językiem, ale niekiedy bardzo trudno, potem dokładnie go opisać. Ważna sferą twórczości artystycznej Jagielskiego jest wzbogacanie świata wirtualnego rzeczywistymi obrazami prezentowanymi w internecie. Walorami twórczości Wacława jest umiejętność dysponowania darem przemienienia książek autorskich w okolicznościowe albumy, łączenia poezji z malarstwem oraz transformację przewodnika turystycznego na intymny album. Takim przykładem są „Śląskie impresje – od Beskidu po Szlak Orlich Gniazd”[4]. Czy katalogów autorskich Jagielskiego będzie coraz więcej? Zapowiada to 30 rocznica wielostronnej twórczości artystycznej Wacława Jagielskiego w drugim półroczu 2013. Wyróżniającymi artystycznie, doskonale wymyślonymi i długo pamiętanymi w Polsce są dwie wystawy Jagielskiego. „Moje pasje” i „Dwory i dworki polskie z kolekcji Antoniego Żabczyńskiego”. Odkrycie, a u wielu osób pojawiające się uczucie zachwytu wobec „Mojej Pasji…”, dokonywało się w czasie oglądania 51 obrazów w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie[5]. Atrakcyjność 42 pasteli olejnych i 9 obrazów olejnych eksponowanych w sercu Trójmiasta wykazało, że Jagielski swobodnie maluje, jednocześnie wysyłając do oglądających niespodziewane ładunki dobrych emocji historycznych, estetycznych i rodowych. Zależą one nie tylko od technik artystycznych, ale od osobistej wrażliwości rozwijanej i doskonalonej przez 30 lat. Jagielski swoim warsztatem twórczym wykazał również, że wspiera i popularyzuje Międzynarodowe Biennale Pasteli (MBP) w Nowym Sączu, które Krzysztof Kuliś, wyborny malarz i skuteczny komisarz zainicjował w 2002 roku[6]. Wacław był w Nowym Sączu laureatem III nagrody I MBP. Jego dwie pastele olejne bez tytułu, jury uhonorowało Nagrodą Miasta Kraków i pucharem okolicznościowym fundowanym przez Wojewodę Małopolskiego[7]. Trwałym śladem pierwszego konkursu zakończonego międzynarodową ekspozycją był angielsko-polski, starannie wydany i ilustrowany katalog z 2002 roku[8]. Impresje malarskie Jagielskiego wciąż trwają. To one ukazują i wyrażają autorski podziw dla przyrody i środowiska Ekspozycją szczególnie cenną były - z racji estetycznych, historycznych i cywilizacyjnych - „Dwory i dworki polskie z kolekcji Antoniego Żabczyńskiego[9]. Jagielski, postąpił odmiennie jak Napoleon Orda (1807-1883) i zamiast rysunków[10] z natury namalował pięćdziesiąt charakterystycznych domostw, siedzib i dworów szlacheckich wznoszonych w XVIII, XIX i XX wieku. Uratowane od zapomnienia, obiekty mieszkalne różnorodnej klasy, pokazano w kolekcji Dworów. Wystawę w Sopocie w 2005 roku, urządzono w historycznym dworku Sierakowskich[11]. Ekspozycja monograficzna Jagielskiego rozbudziła ciekawość i zainteresowanie Polaków historią materialną narodu. Oglądanie na wystawie dawnych, charakterystycznych siedzib ziemian, we współczesnej odsłonie, stało się kluczowym zdarzeniem artystyczno-wystawienniczym roku. Pokazano dwory w nowym przedstawieniu, rozpoznawalne ze źródeł historycznych. Oglądano siedziby Chopinów w Żelazowej Woli, Kochanowskich w Czarnolasie, Blochów w Popowie Starem. Jagielski przypomniał także historię dworu Petrykowskich z XVIII wieku. Od ich nazwiska, dobra własne nazwano później Petrykozami. W latach 70 XX. Wojciech Siemion, aktor Teatru Narodowego i kolekcjoner sztuki ludowej, urządził w Petrykozach-dworze prywatne muzeum z wydzielonymi Galerią Sztuki Współczesnej i Wiejską Galerię Sztuki. Po śmierci Siemiona w 2010 roku, Wacław Jagielski utrwalił dwór w pastelu olejnym[12]. Wystawa w Sopocie ukazała fasady siedzib rodzin znanych, zamożnych i rozmaicie plasowanych. Były dwory mniejsze, skromne, bez arystokratycznej zamożności. Pokazano dworki szlachty z patriotycznymi tradycjami, w następnych pokoleniach zubożone. Utracony, w wyniku rozbiorów, blask siedzib szlacheckich odzyskiwał świetność po historycznych zawieruchach społeczno-politycznych w końcowych latach wieku XIX i początku XX w.[13]. Urok polskiej architektury zatrzymał na obrazach Jagielski mistrzowskim ułożeniem barw pastelami olejnymi. Światło na obrazach nadawało architekturze dworkowej nastroje patriotyczne i romantyczne. Obrazy Jagielskiego na wystawie w Sopocie budziły zainteresowanie u dawnych ziemian oraz nowego pokolenia architektów i historyków sztuki. Szczególną ciekawość i wnikliwe oglądanie obrazów w małym formacie pochodziły od osób bardzo młodych. To one starały się połączyć architekturę namalowaną z współczesnymi rodzinami wywodzącymi się z miejsc pokazanymi na wystawie. Kierowano pytania do Jagielskiego, jak można współcześnie namalować architekturę dworską, która ulegała wielu zmianom i zniszczeniu w XIX i XX wieku? Czy namalowana współcześnie architektura należąca dawniej do polskich elit wygląda realistycznie wobec historii, czy też znacznie inaczej niż w stuleciach minionych? Wacław dawał odpowiedzi otwarte i trafne. Oto co zanotowano: Niektóre budowle udało się zrekonstruować Jako wieloletni i doświadczony konserwator sztuki i przedmiotów artystycznych wiem, a jako malarz wyobrażam sobie dokładnie, jak poszczególne dwory i dworki polskie w tamtych czasach wyglądały? Czy wyróżniały się jakimś szczegółem? Tego często nie wiem. Ale wolno mi zawsze radować się pięknem malarstwa oraz wolnością i fantazją malarza. Przedstawiłem własne wyobrażenie o formach artystycznych wobec dawnych momentów świetności, wiedzy i zachowanej pamięci. Szukanie i badanie było źródłem energii, która przynosiła rozmaite owoce. Malując dwory i dworki dążyłem, aby przywrócić i pokazać na obrazach stany świetności określonej grupy społecznej oraz, często dramatyczne stany przemian historycznych. Przedstawiałem je wiernie, według ówczesnych badań i zasad estetycznych. Rezultat artystyczny wynikał z autorskich możliwości i pomysłów malarskich. Byłem również bardzo zaszczycony, że wystawie w miejscu historycznym, w Sopocie, patronowały historyczne i elitarne organizacje Związku Szlachty Polskiej i Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego[14]. Scenariusz i historyczny układ wystawy Jagielskiego w Sopocie przygotował, kurator ekspozycji i kolekcjoner malarstwa historycznego Antoni Żabczyński. Żabczyński wiele lat gromadził obrazy z polskimi dworami i dworkami na wystawę tematyczną i historyczną. Portrety architektury dworskiej na wystawie były współczesne, ale ekspozycję odbierano, jako oryginalną, jakby dawną, historyczną i historię Polski przypominającą. Wystawa w Sopocie przyniosła wiele satysfakcji zwiedzającym a Wacławowi czytelną konkluzję i niemal wewnętrzny nakaz. Należy zawsze malować tematy cywilizacyjnie ważne, bez okolicznościowych stylizacji. Patriotyzm współczesny to okazywanie przywiązania do wartości historycznych. Ochronie i kultywowaniu podlega to co wydaje się być zagrożone. Ewelina Walter - urodzona we Lwowie, praktykująca dr medycyny w Szczecinie - ułożyła miniaturowy album z reprodukcjami malarstwa Jagielskiego, zwany „Jesiennymi różami[15]. W świecie książki litery zawsze obcują ze sobą i nie jest to pozorna albo prawdziwie planowana obcość, tylko przyjaźń wyrazowa do sensownie zestawionych liter. Walter, między obrazami bliskimi abstrakcji odnalazła napięcia o silnych barwach i głębokich sensach. Dotychczasowa intymność stała jawna, niczym klucz dla radosnego zrozumienia. Obrazy Jagielskiego sąsiadujące „Wspomnieniu”, „Po co nocy” i „A tam cisza” Eweliny Walter przeniosły czytelników w kosmos liter, które w poezji malarstwa rozwijają głębokie sensy i zaskakującą logikę barw. Nowe doświadczenia duchowo-estetyczno-religijne zyskali czytelnicy poezji Zbigniewa Smoczka w tomie „Pan mówi do nas szeptem[16], które Jagielski poszerzył o trzydzieści etiud malarskich. Mocą i świetlistością barw rozbudził i nasycił patrzenie obrazami na poezję, sny i religijną refleksję. „Pan mówiący do nas szeptem” to również intencja malarstwa. W tomie wydanym w 2012 roku przyjaźnią się barwne, ekspresyjno-liryczne obrazy i litery ułożone w słowa, sensy i przesłania 50 wierszy. „Pan mówi do nas szeptem” to utwór dla Zbigniewa Smoczka. Kilkadziesiąt nowych prac wypełnia autorską i nowoczesną pracownię urządzoną w domu rodzinnym zbudowanym na początku XX wieku. Kilkanaście podobrazi kwalifikowano jako twórczość w toku. Na poszczególnych płótnach, deskach albo kartonie (malarstwa na szkle nie widziałem) są naniesione szkice, położone grunty lub ujęte osnowy do dalszego malowania. Widać doskonale wyłaniające się kluczowe elementy malarstwa. Są kontrasty barwne, walorowe, które wywołują emocje i skojarzenia. Nie są jednoznacznie przekładalne na język opisowy. W pracowni Wacława, na oryginalnym, arcydługim stole, który przypomina połączone linearnie trzy stoły do ping-ponga, oglądałem miniatury malarskie i obrazy w formatach kameralnych. Każda praca doskonale oprawiona, najczęściej w szerokich drewnianych, złoconych ramach. Widziałem na stole szkice albo uwertury do nowych obrazów, wiele rysunków intencyjnych, obrazujących rozmaite stany artystycznego natchnienia. Wokół, na sztalugach było wiele rozpoczętych prac, które frapowały wciąż ukrytą treścią. Widać na nich było dojrzały warsztat, znakomite proporcje rysunkowe i rzetelną formę, która rozbudzała ciekawość dotyczącą malarskiej pointy. Wacław jest dyskretnym przewodnikiem. Ujawnia, co i kiedy jest dla niego inspiracją. Sugeruje i zaprasza do wysiłku wpatrywania i poznawania tajemniczego procesu powstawania obrazów. Czułem się kilka razy w roli świadka obserwującego proces dzieła w toku, czyli malowania i poznawanie. Akcent położony w pytaniu, jak rodzą się obrazy, nie był podjęty przez Jagielskiego, jakby należał do rzadkości. Czy u odwiedzających pracownie występuje połączona ciekawość z odpowiednim skupieniem dla pełnego i szczegółowego, obserwowania jak powstaje obraz w domowej pracowni? Odpowiedź pełna wciąż pozostaje własnością Jagielskiego, który jest wrażliwym, cierpliwym i elokwentnym tłumaczem-przewodnikiem po swoich pracach. Błyskotliwie opowiada o tym, co maluje, jak maluje, kiedy maluje a nawet na czyje zamówienia maluje. Reakcji i zachowań swoich gości nie komentuje. Przypominam sobie odpowiedź Yehudi Menuhina na pytanie – czy można bić brawo po każdej cząstce zagranego utworu? Czy brawa przerywające koncert skrzypcowy w USA świadczy o braku odpowiedniego zachowania? Zachowania w Europie są inne niż w Ameryce – tłumaczył Menuhin. Jeżeli ktoś w czasie koncertu bije brawo w Ameryce, to oznacza to, że utwór bardzo się podobał. Nic więcej. Czyżby malarstwo w Polsce i muzyka poważna w Ameryce Płn były sobie bardzo podobne? Inne zwyczaje obowiązują w czasie międzynarodowych plenerów malarskich w Starym Sączu. Tam, można uczestniczyć w aktach twórczych i poznawać bezpośrednio jak przebiega proces malowania. Zachowania są swobodne, ale za nietakt uznaje się głośne i publiczne komentowanie tego, co widzimy i jak obraz odbieramy. Jagielski, podobnie jak malarze w wielu krajach i na wszystkich kontynentach, zdecydowanie woli pracować w samotności. Myślenie o barwach i ich wyjątkowym położeniu na podobraziach często jest poprzedzane słuchaniem muzyki, która potem trwa aż do ukończenia dzieła. Jej słuchanie buduje koncentracje. Barwy muzyki zdają się być bliskie barwom czerpanym z palety, są zapisywane a potem oglądane – opowiadał Jagielski. W malarstwie Jagielskiego dostrzegamy barwy, które odbieramy, jako poważne lub zaskakująco inne. Czy są to barwy smutne? Czy są barwy, postrzegane jak radosne? Uważam, że to nie barwy budują napięcia w kompozycji malarskiej, ale forma wymyślona i narzucona przez artystę. Muzyka z wokalem raczej nie pojawia się, ale często wypełnia przestrzeń w sytuacjach poza twórczych. Jaka będzie przyszłość artystyczna? Są wizje i werbalne opisy, tego, co dopiero będzie namalowane, ale często oglądamy obrazy zupełnie inne, niż widzieliśmy dzieła wcześniej dokładnie opisane czy opowiedziane. Nawet zamówione portrety wyglądają po namalowaniu inaczej, niż były opisywane wcześniej. Takie różnice wynikają nie tylko z rozmaitego postrzegania rzeczywistości, ale również z odmiennego przedstawiania tego samego tematu. Obrazy przyszłości to artystyczne jutro, które nie jest definitywnie określone. Jagielski często patrzy na rysunkowe źródła, które mogą być fundamentem dla Jego nowych obrazów. Po chwili szczerze wyznaje „Nawet, jeżeli mam dokładną wizję dla formy i treści przyszłego obrazu, to każdy nowy, po namalowaniu może być odmienny od tego wcześniej wymyślonego. Jaki – zdawało się, że dokładnie widziałem w mojej wyobraźni. Czasami ręka malarza wybiera inne formy wykonawcze niż to było intencjonalnie uzgodnione. Kocham malarstwo/ Kocham, dlatego, że powstaje inspirowane innym czasem niż fotografia. Czuję również wiele wspólnego z fotografią. Łączy nas szukanie światła i wrażliwość na światło”.             Poznawanie, oglądanie i analizowanie obrazów Wacława Jagielskiego zaczynałem od spotkań plenerowych w Starym Sączu. Starałem się czytać i szukać jawnych i ukrytych znaczeń w bogatej, autorskiej kolekcji przełomu XX i XXI wieku. Bezpośrednio w autorskiej pracowni w Nowym Sączu i pośrednio w albumach, książkach artystycznych i katalogach. Zestawienie całości osiągnięć malarskich lub pozyskanie kilkudziesięciu obrazów jednorazowo, pozostawi twórcę bez autorskiej kolekcji reprezentacyjnej. Pominięcie w analizie obrazów znajdujących się już w kolekcjach indywidualnych byłoby ucieczką od oceny tego, co powstało, a uznane za wyśmienite - trafiło w mocne ręce kolekcjonerów. Moda na współczesne autorskie pinakoteki z dostępem do wielu dzieł współczesnych w Polsce jeszcze nie nadeszła. Nie ma również wyrazistych sygnałów, że galerie kolekcjonerskie i monograficzne będą powstawały, jako dostępna i intensywnie odwiedzana przestrzeń publiczna. Znam wielu znakomitych artystów malarzy, którzy unikają kontaktów z pozornie zainteresowanymi odbiorcami i oddalają się od anonimowych entuzjastów sztuki. Czy artyści malarze są dla zainteresowanych sztuką współczesną niedostępni? Są malarze o znanych nazwiskach, którzy dla nowego spotkania potrzebują, a nawet wymagają, rekomendacji tylko od osób wysoko zaufanych. W takim pejzażu sytuacyjnym, obrazy współczesne, które trafią do zbiorów prywatnych, stają się radością indywidualnych kolekcjonerów, z pominięciem pośredników. Odkrywane, indywidualnie nowe obrazy zyskują drugie życie. Są poza zasięgiem galerii, muzeów i krytyki artystycznej. Czy w tej sytuacji przyszłość nowego malarstwa Wacława Jagielskiego jest skomplikowany? Tak, ponieważ na polskim rynku nie ma galerii wypożyczających czasowo i indywidualnie obrazy współczesne. Dogodniejsze może okazać się wypożyczanie serii obrazów bezpośrednio od artysty, w celach realizowania dyskretnych, kameralnych, okolicznościowych ekspozycji. Argumentacje i zewnętrzne opinie sygnalizują, że obrazy współczesne należą obecnie do konkretnych osób, znawców sztuki, często zaprzyjaźnionych z malarzem-autorem. Taka figuracja rozbudza pożądanie posiadania, ale nie ułatwia wypożyczeń. Sama kompozycja instytucji rynkowych jest zrozumiała, ale niepraktykowana. Upodobania estetyczne są zróżnicowane, podobnie jak bardzo odmienne są oglądane obrazy. Podobnie akceptowane są normy postępowania i zachowania z poczuciem przywiązania do współczesnego, malarskiego piękna. Jeżeli przedmiotów artystycznych ze zbiorów domowych i prywatnych nie udostępniamy, więc i dla nas dzieła malarskie są dostępne tylko w drodze zakupu. Dlaczego indywidualne relacje z malarstwem Jagielskiego mogą być zadziwiająco inne? Odpowiedź znalazłem w trzecim roku naszej znajomości. Wiem, że Wacław Jagielski jest multiinstrumentalistą. Malarzem, który należy z racji zawodowych do elitarnego grona wybitnych konserwatorów sztuki. Konserwator to osoba obdarzona wielkim talentem i najwyższym zaufaniem. Ratuje to, co bliskie, historyczne, rzadkie, cenne, godne, piękne i wdzięczne. Konserwator sztuki działa niczym kapłan w konfesjonale, chirurg w sali operacyjnej, adwokat prowadzący sprawę, choreograf ustawiający każdy krok w balecie czy teatrze albo indywidualny doradca finansowy w banku i na giełdzie. Z niegasnącym zainteresowaniem oglądam od 40 lat obrazy realne. Te na płótnie, dykcie, desce, kartonie i wielu różnych podobraziach. Wiem, że poszczególne cenne obrazy można poznać i oglądać pod różnymi adresami. Unikam sytuacji, aby z powodu własnej ciekawości wchodzić do kogoś znanego, lecz wciąż nieznajomego. Inspirują i kuszą do obejrzenia te obrazy, o których czytałem lub słyszałem, od osób szanowanych, jako autorytety. Staram się oglądać to, co jest nowe, wartościowe, inspirujące i dyskusyjne. Gdy obraz należy tylko do artysty-malarza, w czasie jego absencji - poznanie dzieła wydaje się niemożliwe. Spotkałem nowe rozwiązania dla poznania i oceny malarstwa. Obcowanie z autorem obrazów, słuchanie jego historii i wyjaśnień jest źródłem fundamentalnym dla poznania autentycznych komentarzy, uwag i ocen. W podobnych sytuacjach można natrafić również na trudności. Pojawiają się bariery czasu, miejsca, bezpośrednich znajomości, rekomendacji autorytetów oraz informacji o stosownych zasobach i zgodności powstałego dzieła z początkowymi założeniami twórcy. Mija trzeci rok od poznawania i oglądania z bliska malarstwa Wacława Jagielskiego. Nasze pierwsze spotkanie było spontaniczne, w czasie międzynarodowego pleneru malarskiego w Starym Sączu, w 2011. Potem spotykaliśmy się kilkakrotnie. Przypatrywałem się wnikliwie malarstwu sygnowanemu W. Jagielski i datą roczną umieszczaną częściej w prawym dolnym rogu, niż rogu lewym. W niektórych obrazach widziałem sygnaturę tańczącą a nawet podskakującą, po umownym okręgu wewnątrz obrazu[17] Interesowałem się obrazami w imponującej pracowni Wacława. Miejsca uporządkowanego, które przypomina bardziej kameralną galerię niż warsztat pracy malarza. W nowosądeckiej autorskiej pracowni eksponowane są obrazy jakby czekające na wystawę. Wszystkie w ramach, z fotografią dla dokumentacji, z pełnym opisem. Obrazy są ułożone według pomysłu autora. Ukazują różnorodność tematyczną, świadczą o systematycznej pracy i wielości używanych technik malarskich. W domowej galerii Wacława znajduje się również autorska biblioteka z albumami i katalogami malarstwa. Określenie ogólnopolskiej pozycji artysty dokonuje się podobnie jak w muzyce. Instrumentami. Twardymi i miękkimi. Rangę twardą, czyli uniwersalną pozycję artysty w danym roku bada się stanem zasobów dotyczących artysty w katalogach Biblioteki Narodowej (BN) i w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk (ISPAN) w Warszawie. Przywołane instytucje powinny gromadzić każdą polską publikację zwartą dotyczącą artysty polskiego. Są obowiązane gromadzić, jako egzemplarze obowiązkowe, publikacje opatrzone nr ISBN. Ilość pozycji w katalogu BN i w katalogu ISPAN są cyfrowym świadectwem pozycji twórczej artystów malarzy. Jednocześnie proaktywności artystów i retroaktywności instytucji bibliotecznych. Wacławowi Jagielskiemu w 30 rocznicę uprawiania malarstwa, ratowania i rekonstrukcji wielu ciekawych dzieł malarskich, życzę podejmowania tych wyzwań artystycznych, które nie będą zagrożone destrukcją, ubytkami i zniszczeniami. Maluj, bo malarstwo jest dla Ciebie najbliższe. Jeżeli konserwacja wciąż jest Twoim rosnącym powołaniem – życzę utworzenia nowej, sądeckiej szkoły konserwacji zabytków. Władysław Serwatowski


[1] Wyraz „Fakty” można zamienić na „Historia”; w obu wariantach tytułu Google informuje, że takiego zestawienia wyrazowego dotychczas nie odnotowano; wg badania 2013 07 09 21.35
[2] Organizatorzy międzynarodowych plenerów malarskich, którzy zapraszają artystów na tygodniowy, aktywny pobyt – z zapewnieniem zakwaterowania i wyżywienia, zwyczajowo otrzymują w prezencie jedną pracę artystyczną namalowaną w czasie artystycznego pleneru. Praktykuje się na świecie również zwyczaj, że artysta po wystawie indywidualnej, której organizatorzy zapewnili doskonałe warunki ekspozycji, wydanie starannego katalogu i przygotowanie uroczystego otwarcia wystawy, także kosztów podróży artysty z miejsca zamieszkania do miejsca wystawiania – otrzymują po udanej wystawie jedną z prac, wybraną przez artystę, jako prezent i elegancki dowód pamięci. W późniejszych katalogach z wystaw i monografiach artystów, do rzadkości należy zamieszczenie opisu dzieła wcześniej ofiarowanego. Zwyczaj ofiarowania jednej pracy po wystawie indywidualnej jest rozpowszechniony w wielu krajach. W ten sposób są tworzone i powiększane kolekcje sprawnych organizatorów wystawiennictwa międzynarodowego.
[3]Wacław Jagielski Moje pasje, malarstwo; wystawa malarstwa w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie, katalog wydała Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie, 2002; ISBN 83-88210-32-7 ; s. 64 Wacław Jagielski - malarstwo – moje podróże artystyczne – Polska, Grecja, Meksyk, Ukraina, wystawa w BWA w Nowym Sączu, 2006; ISBN 83-88475-21-5; s. 68 Wacław Jagielski - malarstwo, katalog wystawy w Galerii Jubileuszowej w Pałacu Kultury i Nauki, Warszawa, 2007; s. 36
[4] W miniaturowym, okolicznościowym albumie z malarstwem zamków, pałaców, pałacyków, kościołów, cerkiew i przyrody Wacław Jagielski zamieścił na s. 1 drukowany wpis”: „Katalog ten dedykuję Powstańcom Śląskim walczącym o polskość na tym szczególnie wyróżnionym przez Boga fragmencie ziemi”, wyd. V.I.P Optimum – Aleksander Szpak, Nowy Sącz, 2013; s. 32; ISBN 978-83-60480-46-5
[5] Wacław Jagielski – Malarstwo, wystawa w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie, 9.5. -2.6.2002.
[6] I Międzynarodowe Biennale Pasteli w Małopolskim Biurze Wystaw Artystycznych (wydawca katalogu) i w Salonie Wystawienniczym w Nowym Sączu otwarto 4 10.2002, finissage 3 11.2002. Wyd.  ISBN 83-913167-8-5
[7] Por. I Międzynarodowe…, s. 7; dwie nagrodzone reprodukcje bw.; poz. 7 sygn. p.d. poz. 8 sygn. l.d.; roku powstania i wymiarów pasteli nie podano.
[8] Opracowanie i koncepcja graficzna Ewa Rams i Barbara Szafran.
[9] Katalog tej wystawy jest rarytasem wydawniczym. Nie tylko, dlatego, że Jagielski namalował kilkadziesiąt dworów i dworków, badając, szukając i sięgając po źródła historyczne. Publikacja przypomina Książkę – album z zamieszczonymi reprodukcjami barwnymi wszystkich obrazów, które sfotografował Wacław Jagielski; teksty napisali Antoni Żabczyński i Wacław Jagielski. Wydawca albumu, który wydano bez nr ISBN, zachował swoją anonimowość. Nakład albumu finansował albo współfinansował organizator wystawy, czyli Towarzystwo Przyjaciół Sopotu w 2005 roku. Nakładu albumu, którego nie ma w katalogach zbiorów Biblioteki Narodowej, Biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego i Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego - nie podano.
[10] Por. Album widoków historycznych Polski poświęcony rodakom, zrysowany z natury przez Napoleona Ordę; , przedstawiający miejsca historyczne od początku chrześcijaństwa w Polsce, reprint Graf_ika 2012; W.Serwatowski – VII Międzynarodowy Plener Malarski w Starym Sączu. Nowe obrazy i artystyczna przyjaźń, Kurier Starosądecki, s. 18-19, lipiec/sierpień 2012.
[11] Z pierwszej poł. XVIII wieku; zaliczany do najstarszych obiektów Sopotu; należał w latach 1795-1814 do senatora Rzeczypospolitej i Posła na Sejm Czteroletni, Kajetana hr. Sierakowskego (1753-1841).
[12] „Dwór w Petrykozach”, pastel olejny, 19 cm x 27 cm; sygn. pr.d. WJagielski, 2004
[13] Por. W.Serwatowski – U Siemiona w Petrykozach, Życie Warszawy, 17.7.1979
[14]  Synteza z różnych wypowiedzi, zanotowana w domu Wacława Jagielskiego w Nowym Sączu w maju 2013.
[16] Zbigniw Smoczek, Wacław Jagielski – Pan mówi do nas szeptem, nakładem autorów, Szczecin 2012, ISBN 978-83-929177-7-9
[17] Por. Z. Smoczek, W. Jagielski; „Pan mówi do nas szeptem”, b.d.w.; s. 38 i 47; także Z.Smoczek, il. W. Jagielski -„Kolędy puszczyka”, Szczecin 2011, s. 92.”Moja mała fantasmagoria”.