Antoni Żabczyński
Spotkaliśmy się na autorskiej wystawie pasteli w galerii Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki. Zaraz po wejściu zafascynowała mnie feeria barw jakiej już dawno nie widziałem. Emanowała jakimś wewnętrznym ciepłem i światłem jakby rozproszonym, a przecież niezwykle intensywnym, wprowadzając widza w dobry nastrój. Prace nieraz dużego formatu, zapraszały do bliższego i dłuższego obcowania z nimi ...  Artysta okazał się równie miły i radosny jak jego dzieła. Tak, że już po chwili stałem się właścicielem dwu z nich, a ich ilość do dziś ulega ciągłemu pomnażaniu...  Nazwisko Wacława Jagielskiego zaczęło pojawiać się w Atr & Businessie a notatka, w tym najbardziej prestiżowym periodyku z zakresu sztuki, o otrzymanym przez artystę wyróżnieniu na Ogólnopolskim Biennale Pasteli z 1998 roku już tylko formalnie potwierdziła słuszność mojego wyboru.  Znany krytyk sztuki Jerzy Madeyski w ocenie malarstwa Jagielskiego przywołuje van Gogha porównując ich spontaniczność i kolorystykę przeciwstawiając jednak "radość" tworzenia tego pierwszego. Ja bym nieśmiało widział praźródła u Turnera, a nawet u prekursora romantyzmu Fridricha, a sposób widzenia wywołuje u mnie skojarzenia z gdańskim malarzem Jerzym Skrebecem ( słynna "Skrebecowa mgiełka") dlatego obrazy Jagielskiego są mi tak bliskie.  Tematyka prac to krajobrazy z podróży artystycznych ( najpierw kameralne ostatnio bardziej syntetyczne ), "Sceny ze sceny", alegorie a nawet meble.  Jagielski dostrzega "ducha" i piękno tych ostatnich gdyż jest on także konserwatorem, mając i w tej dziedzinie duże osiągnięcia. Tworzy intensywnie i wiele wystawia, znajdując licznych nabywców. Przyznam, że bardzo ucieszyła mnie wiadomość o mającej się odbyć w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie prezentacja malarstwa Wacława Jagielskiego, nie tyle z racji posiadania kolekcji, ile z możliwości zobaczenia nowych nieznanych dzieł, jako, że z Sopotu do Nowego Sącza daleko.  Serdecznie wszystkim polecam tę znaczoną niezwykle subtelnymi kolorami twórczości.