"Bakczysaraj"

Wiersze

Wiersz z tomu "Na styku szeptów" kamienny dukt w szarość wtopiony zdziczałych roślin długie pędy straszą o wychudły minaret księżyc zahaczony próbuje się wyrwać i na pomoc woła śpiącego w obłoku stróża czy anioła a ten obłok jak senny łabędź na jeziorze pierś ma białą, szeroką i do skrzydeł tuli kilka gwiazd samotnych całując im skronie na wzgórzu kolosy słońcem opalone nocą w czerń odziane pilnują doliny nie raz słyszały lament i płacz nie jednej więzionej w haremie dziewczyny na blaszanym dachu koci cień się ścieli żółtymi ślepiami odstrasza demony które w głębokim utopione strachu trzęsą się jak liście złotych mirabeli cykady graniem noc ukołysały wzrok się potyka o cienie cyprysów wystraszony gołąb skrzydłami uderza z echem odlatuje na uśpione skały Bakczysaraj, 2005 rok http://www.youtube.com/watch?v=QuH0Jx7S-mk